piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział 4



Dźwięk dobiegającego dzwonka do moich uszu spowodował, że moja głowa zaczęła pulsować, a w brzuchu poczułam odruchy wymiotne. Zajęło mi kilka minut zanim znalazłam energie na otworzenie moich oczu, gdy już to zrobiłam rozejrzałam się po nieznanym mi pokoju. 
Spojrzałam na dół i zdałam sobie sprawę, że nie mam nic na sobie,a obok mnie leży chłopak. 
Zakryłam swoją twarz dłońmi i próbowałam sobie coś przypomnieć z ostatniej nocy. Pamiętałam tylko to, że przyszłam na imprezę, którą organizował Luke i nic więcej. 
Starałam się nie panikować i spojrzałam za siebie. Chłopak obok mnie miał ciemniejszą karnację niż ja, ale nie rozpoznałam go ze względu na to że leżał na brzuchu, a głowę miał odwróconą w drugą stronę. Całe szczęście był przykryty kocem, ale pewnie był goły tak samo jak ja.
Nagle drzwi od pokoju się otworzyły a w nich stanął Luke. Spojrzał na mnie, potem na chłopaka obok i znowu na mnie. W jego oczach było niedowierzanie i... złość? Ale dlaczego miałby być zły? 

Spojrzał na chłopaka obok mnie, przeklął cicho i wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi co spowodowało obudzenie się gołego chłopaka. Podniósł swoją głowę i zaczął się rozglądać po pokoju zdezorientowany i zakłopotany jak ja chwile temu. Spojrzałam na jego rysy twarzy, w okolicach oczu miał cechy Azjaty, oraz piękne kształtne usta. No nieźle Jaiden, no nieźle.
Kiedy w końcu mnie zauważył, jego policzki przybrały odcień szkarłatu. Wepchnął swoją głowę z powrotem w poduszkę i wymamrotał  „Hej”
Zachichotałam cicho co sprawiło, że ta reakcja była urocza jak cholera.
- Hej – odpowiedziałam kiedy wyjął głowę z poduszki – Pamiętasz cokolwiek z ostatniej nocy? Bo ja szczerze nic nie pamiętam...
- Nie byłem nawet pijany,pamiętam wszystko Jaiden
Poczułam jak w moim brzuchu zaczyna wszystko wirować.
- Więc my...umm...no wiesz...
- Tak, a przy okazji mam na imię Calum – wypowiadając to zrobił się cały czerwony jak wcześniej.
- O mój Boże...jak niezręcznie...- wymamrotałam do poduszki. Chciałam pamiętać jak tracę dziewictwo, a nie zrobić to za pierwszym razem kiedy byłam pijana.
Nagle poczułam rękę na moich plecach, która zaczęła robić uspakajające mnie kółka, czułam mrowienie wzdłuż mojego kręgosłupa.
-Jest dobrze. To może być dziwne ale... pójdziesz ze mną na randkę? Wiem, że możesz nie chcieć, ale znam Cię troszkę odkąd pamiętam ostatnią noc – powiedział rumieniąc się po raz kolejny.
Zastanawiam się czy byłam nową ostrą Jaiden czy jednak kujonką i antysocjalną Jaiden dla niego ostatniej nocy.
- Zgodzę się jeżeli przestaniesz się rumienić za każdym razem kiedy będziesz mówić o ostatniej nocy – odpowiedziałam mu na co on wydawał się być nieco zaskoczony.
- Więc idziemy na randkę – powiedział.

~*~

Calum odwiózł mnie do domu, bo jak widać dziewczyny zostawiły mnie ostatniej nocy. Wysłałam wiadomość do Megan:

Co do cholery?! Co się z Wami stało ostatniej nocy?

Odpowiedziała mi szybko:

Miałaś bardzo dobry czas z Lukiem, choć zdecydowałyśmy się Ci przeszkodzić, ale powiedziałaś nam że mamy iść bez Ciebie! Byłaś bardziej pijana niż ja! Gratulacje siostra!

Luke? Miała na myśli Caluma, głupia dziewczyna.

Hahah znasz mnie! Imprezować jakby jutra miało nie być!

Po wysłaniu tego nie odpowiedziałam jej już na kolejną wiadomość. 

Nie chciałam bardziej sobie zaśmiecać mózgu, bo w końcu dzisiaj mój pierwszy dzień w pracy. Spojrzałam na zegarek i na szczęście była 11. Praca zaczynała się dopiero w południe, więc miałam jeszcze całą godzinę. Postanowiłam, że wezmę tabletki na kaca i spróbuje coś ze sobą zrobić żebym wyglądała w miarę dobrze. 
Po umyciu moich zębów, twarzy, związaniu moich włosów w kitka, założeniu lekkiego makijażu, ubrałam mój specjalny strój ze Starbucksem. Wypsikałam się trochę moją mgiełką do ciała, żeby zakryć zapach alkoholu. Wzięłam klucze i poszłam do pracy.

~*~

- Jaiden, następny klient jest cały Twój – powiedział mój współpracownik Ashton.
Dostałam olśnienia, że ta praca nie jest wcale taka łatwa jak mi się wydawała. Nie była nawet trudna, ale po prostu mój kac mi to utrudniał. Dźwięk otwieranych drzwi poinformował mnie o nowym kliencie. Zauważyłam niebieskie oczy, które szły prosto na mnie. Podeszłam do lady i mentalnie się przygotowałam.
-Hej! W czym mogę pomóc? – powiedziałam z ciepłym uśmiechem na twarzy. On nawet się nie uśmiechnął, ani nie okazał się być miłym do mnie.
- Nic. Doceniłbym to gdyby Ashton przyjął moje zamówienie zamiast Ciebie- odpowiedział tak chamsko jak to było możliwe.
Rzuciłam mu zastanawiające się spojrzenie, czemu jest tak niezwykle debilny do mnie. Nie zrobiłam niczego źle.
- Ash, Luke Cie chce.
- Oh wow, już dajesz mu przezwiska? Następną rzeczą jaką wiesz to ta, że z nim też będziesz w łóżku.
Co. Do. Cholery? To że się przespałam z jednym chłopakiem robi ze mnie dziwkę lub kogoś w tym stylu?
- Umm, idę jutro na randkę z Calumem, więc nie mam zamiaru spać z Ashtonem?
Kolejna złość wpadła na twarz Luke’a i bez zamawiania czegokolwiek, on się tylko odwrócił i wyszedł.
Jak dziwnie.


______________________________________________
I jak rozdział? :D
Uh, co ta Jaiden robiła na tej imprezie? 
Czemu Luke jest zły?
Co się stanie na randce z Calumem?
Tego dowiecie się w kolejnych rozdziałach :D
Btw, na TT możecie pisać pod #BMBTYpl ;) Tam czasami, może będę dodawać jakieś spoilery :)
+Dziękuje Wam za każde komentarze! miło mi się je czyta :)
Do następnego rozdziału x

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział 3

Spojrzałam na wiadomość, która właśnie dostałam szczerząc się. Nigdy wcześniej nie byłam na imprezie, ale nie pozwolę nikomu żeby się o tym dowiedział. Muszę być wyluzowaną, fajną i pewną siebie Jaiden, to lepiej do mnie pasuje. Rozejrzałam się po klasie, żeby zobaczyć czy nauczyciel nie patrzy i szybko odpowiedziałam na wiadomość.

“ O tak!:) Nie wiem kto to Luke, ale zdecydowanie mogę trochę za imprezować :) Mój adres to 123 Hemmingway ,więc powiedz dziewczynom żeby przyszły i uszykujcie się ze mną po szkole!:) Mieszkam sama :) x “
~*~

Po szkole poszłam do domu i upewniłam się, że mój dom dobrze się prezentuje. Nie mieszkam tu długo, może kilka dni. Kiedy przybyłam do Sydney od razu znalazłam prace w pobliskim Starbucksie. Pomoże mi on płacić za czynsz i inne, jutro mój pierwszy dzień w pracy.
Głośne walenie przerwało moje rozmyślenia i zdałam sobie sprawę, że to dziewczyny, żeby przyszykować się na dzisiejszą noc. Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi, w tym samym czasie “połykając” zdenerwowanie na tą noc.
Za drzwiami stała Megan, ubrana w czarną, bez ramiączek i super krótką sukienkę. Weszła i przytuliła mnie tak jakbyśmy były najlepszymi przyjaciółkami, potem bez słowa weszła w głąb domu. Kolejna była Amie, ubrana w rurki i koszulkę do połowy brzucha. Powitała mnie krótkim “Hej Jaiden!” i weszła do domu. Po Amie była Clarissa. Miała na sobie koszulkę z napisem LA i ciasną spódniczkę. Addison była ostatnia ubrana w kwiecistą sukienkę bez ramiączek i powiedziała:
- Dziękuje za zaproszenie nas do siebie przed imprezą Jaiden!
- Oh, to żaden problem. Pomożecie mi coś wybrać na imprezę? – zapytałam zamykając drzwi.
- Przyniosłam Ci jedna z moich sukienek! Myślę, że mamy ten sam rozmiar a ta lekko zielona sukienka świetnie podkreśli Twoje zielone oczy! – powiedziała Megan
- Ona jest cholernie gorąca! Musze ją przymierzyć – powiedziałam wyrywając sukienkę z rąk Megan i poszłam do łazienki się przebrać.
Zdjęłam swoje nowe ciuchy i założyłam sukienkę, patrząc się na moje odbicie. Gdybym  wiedziała, że tak wyglądam w sukience to bym wcześniej już się tak ubierała. Sukienka pokazywała trochę mojego dekoltu, ale nie pokazała stanika. Ledwo zasłaniała mój tyłek. Ale to ma tak przecież wyglądać  prawda? 
Wyszłam z łazienki i okręciłam się wokół własnej osi. Dziewczyny wysłały mi potwierdzające spojrzenia.
- Dziewczyno, wyglądasz świetnie – powiedziała Amie, powodując u mnie większe zaufanie, a całe zdenerwowanie zaczęło znikać.
- Okej, okej! Chodźcie musimy zrobić jeszcze makijaż i fryzury! – zdecydowałam i pobiegłam po mojego Ipoda, żeby włączyć jakąś pop punkowa playliste. Pierwsza piosenka jaka poleciała było „Friday is forever”- We The Kings. Śpiewałyśmy podczas kiedy nasze lokówki i prostownice sie nagrzewały.


~*~

Po około 3 godzinach skończyłyśmy nasze fryzury, makijaże i zajadanie się pizzą i zdecydowałyśmy, że to już czas żeby iść na imprezę. Było już ustalone, że bierzemy auto Addison, ponieważ ona nie lubi za bardzo pić co sprawiło, że zaczęłam ją bardziej lubić. Na wspomnienie o wyznaczaniu kierowcy moje nerwy skakały wokół mojego brzucha, kiedy wszystkie zbierałyśmy sie do Jeepa Addison. Zdecydowałam się nie myśleć o tym i zamiast tego skupić się na zapachu pobliskiego oceanu i pięknego zachodu słońca oraz wiatru wiejącego przez nasze włosy podczas, kiedy śpiewałyśmy na cały głos do momentu, aż dojechałyśmy na miejsce.
Popatrzyłam na dom przed którym zaparkowałyśmy i starałam się zapamiętać wygląd. Nie dlatego że chciałam wiedzieć gdzie ten „ Luke” mieszka, ale dlatego że scena przede mną wygląda jak z jakiegoś licealnego filmu. Tu były nastolatki na całym trawniku z czerwonymi kubkami. Muzyka uderzała ze środka domu ,a basy powodowały że wszystko wibrowało. Na drugim piętrze balkony, ludzie tam byli w każdym kącie. Spojrzałam na dziewczyny i się uśmiechnęłam. Wyskoczyłyśmy z auta i zaczęłyśmy iść w kierunku drzwi.
Gdy weszłyśmy do środka poszłyśmy do kuchni, próbując zrobić sobie drogę pośród tańczących ciał, żeby dostać napoje, tego oczekiwałam. Kiedy wreszcie tam dotarłyśmy, pierwsza osoba którą zauważyłam była Angie i nieznany mi blond dupek, którzy gadali do siebie. Mając na myśli „gadali”  to jego, który patrzy gdzie się da i ją która próbuje niepotrzebnie dotykać go wszędzie gdzie się da.
Kiedy spojrzała do tylu i mnie zauważyła wydobyła tylko „ugh” i sobie poszła. Amie ruszyła w kierunku blond gościa i powiedziała ( w sumie to bardziej wykrzyknęła) 
- Hej! Dzięki ze nas zaprosiłeś! 
NIE. MA. KURWA. MOWY 
- Jaiden, to jest Luke!
Rozejrzałam się i złapałam pierwszą butelkę, którą zobaczyłam i zaczęłam z niej pić, próbując zignorować okropne parzenie w moim gardle oraz ludzi, którzy rzucali na mnie swoje spojrzenia.
Zapowiada się ciekawa noc.
_________________________________
I 3 rozdział za nami! :D
Podoba Wam się?
Uwierzcie mi, że od kolejnego rozdziału będzie coraz ciekawiej. I początek jest dość... hmm dziwny.
Przepraszam za błędy ale dodawałam go na szybko.
Do następnego razu x

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 2

Spojrzenia,które dostałam jak szłam korytarzem tego ranka, były bezcenne. Zatrzymałam się kiedy doszłam do mojej szafki,żeby spojrzeć w lustro. Uśmiechnełam się złowrogo. Zamiast związać moje włosy w niechlujnego koka - jak zwykłam to robić, teraz wisiały wzdłuż moich ramion. Kasztanowe włosy leżały na czarnej skórzanej kurtce, którą kupiłam wczoraj. Moje kujońskie okulary zastąpiłam szkłami kontaktowymi i makijażem podkreślającym moje wiosenno zielone oczy. Ubrałam rurki oraz buty na obcasie sięgające do kolan. Byłam teraz dla innych rodzajem szoku tak jak to mogło być możliwe.
Włożyłam torbe do szafki i zabrałam książki do matematyki. Po zamknięciu szafki zaczęłam iść w dół korytarza. Ludzie nie mogli przestać się patrzeć.Uwielbiam to uczucie. Kiedy minełam róg,poczułam jak na kogoś wpadam. Miałam zamiar przeprosić tą osobe, ale zobaczyłam że to Angie. Osoba, która zrobiła wczoraj to samo ze mną.
- Hej Angie...myślę że coś upuściłaś - wyszeptałam jej do ucha.
Jeszcze zanim odeszłam usłyszałam "oooooooh" wzdłuż korytarza. Uśmięchnełam się wewnątrz i pozwoliłam mojej dumie rozpowszechnić się na ciele.
~*~
Byłam jako pierwsza w mojej matematycznej klasie, poszłam zająć miejsce tam gdzie wczoraj. Zaczęłam się rozpakowywać, ale nauczyciel mi przerwał.
- Przepraszam,ale czy jesteś w dobrej klasie?
- Tak, to ja proszę Pana. Nowa uczennica, Jaiden?- odpowiedziałam, próbując się nie zaśmiać.
Wyglądał tak jakby ta odpowiedź go zmęczyła i po chwili się odezwał.
- Oh racja, przepraszam Pani Price, myślę że mój stary wiek daje się we znaki.
Od czasu kiedy skończył ze mną rozmawiać, większość uczniów przyszła już do klasy i zajeła swoje miejsca. Zrobili to tylko po to, żeby kontynuować swoje spojrzenia na mnie, jak wczoraj. Chociaż, myślę że dzisiaj były innego rodzaju. Poprzedniego dnia to było bardziej jak "ew, co do cholery ona ubiera? Kim ona myśli że jest?" Dzisiaj to wygląda mniej więcej tak "Co się stało z tym głupkiem z wczoraj? Gdzie ona kupiła te śliczne buty?" Tak to wygląda. Cóż, mam taką nadzieje.
Podczas, kiedy wewnętrznie rozmawiałam sama ze sobą, przyjrzałam się i zobaczyłam tego uroczego blond chłopaka, który aktualnie spacerował po sali.Patrzyłam się na niego z góry do dołu, kiedy w końcu usiadł na swoim przypisanym miejscu. Prawdopodobnie wznosząc swoje ego jeszcze bardziej niż potrzebował. Tym razem postanowiłam trzymać swój język za zębami. Nawet wtedy, kiedy się rozciągnął, przez co podniosła się jego koszula, okazująca najbardziej seksowną linie V jaką widziałam w swoim życiu.
Bez spojrzenia na mnie chamsko zapytał:
- Na co się tak gapisz kujonie?
- Oh,przepraszam, wyglądasz na gościa którego znam.  Z wyjątkiem że on nie jest takim głupkiem jak ty - odpowiedziałam uśmiechając się zadowalająco.
W tle usłyszałam "ooooooooh"
Spojrzał na mnie,żeby zaraz to zrobić jeszcze raz. Tym razem to była jego runda. Zlustrował mnie od góry do dołu i myślę że troszkę śliny wydobyło się z jego ust.
- Powinieneś zamknąć usta. To nie jest dobry widok dla Ciebie.
Odwrócił wzrok. Czemu nie spróbowałam zrobić tego w ostatnich latach liceum? To jest niesamowite uczucie.
~*~

Teraz był czas na lunch. Nie wiedziałam co mam robić i gdzie mam siedzieć. Zdecydowanie nie chciałam robić tego co wczoraj, czyli jedzenia w łazience jak w każdym typowym filmie. Rozejrzałam się po stołówce i zobaczyłam Angie. Była ze swoim małym zgromadzeniem i obserwatorami siedzącymi na stole. Blond debilka siedziała na stole, zakładam że z resztą swoich blond lamusek. Od razu zdecydowałam, że nie będę się zadawała z takimi osobami jakimi są one.
Zobaczyłam inny stół z wyglądającymi normalnie dziewczynami. Nie wyglądały zastraszająco, więc podeszłam do nich.
- Hej, będziecie miały coś przeciwko jak się do Was dosiąde?
Czwórka dziewczyn patrzyła się na mnie przez chwilę, biorąc pod uwagę jak bycie moimi przyjaciółkami może na nie wpłynąć w socjalnym świecie, Po minucie rozważania, jedna z dziewczyn skinęła,żebym usiadła. Zajęłam miejsce obok niej,a ona wzięła moją ręką na przywitanie.
- Jestem Megan.
Ma blond kręcone włosy i niebieskie oczy. Wskazała na dziewczyne siedzącą po jej drugiej stronie. Miała jasno brązowe włosy i orzechowe oczy.
- To jest Clarissa, a dziewczyna obok niej to Addison.
Wskazała na kolejną blond dziewczynę, ale ona miała proste, krótkie włosy. I w końcu "Amie, to ta obok Addison" Amie miała ten sam kolor włosów jak ja, tylko były trochę krótsze i proste, a jej oczy były niebieskie zamiast zielonych.
- Hej dziewczyny, jestem Jaiden. Dziękuję, że pozwoliłyście mi się dosiąść! Przeprowadziłam się tutaj, więc...
- Wiemy kim jesteś i to nie jest problem dla nas! Kochamy to w jaki sposób postawiłaś się Angie - powiedziała Adison, przerywając mi.
- Totalnie się zgadzam - Megan dołączyła się do konwersacji.
Kiedy skończyła mówić, zadzwonił dzwonek informujący, że koniec przerwy.
- Lunch zawsze się tak szybko kończy!? Wydaję się jakbyśmy dopiero przyszły! - krzyknęłam, zbierając swoje rzeczy ze stołu do którego ledwo co usiadłam.
- Tak nasze lunche są zwykle takie krótkie - odezwała się po raz pierwszy Amie - ale możesz mi podać swój numer, będę mogła go potem wysłać każdej, więc będziemy się mogły wszystkie spotkać po szkole czy coś?
- Oczywiście! - odpowiedziałam szybko dziękując, że ludzie tak szybko wzięli mnie pod swoje skrzydła. Podała mi swój telefon,a ja szybko go wpisałam zapisując kontakt jako "Jaiden!:)" - Świetnie! To widzimy się potem!
- Tak, żegnaj! - odpowiedziały, perfekcyjnie w tym samym czasie co spowodowało, że chciało mi się śmiać.
~*~
Krótko po tym, w drodze do klasy mój telefon zawibrował, informując mnie o wiadomości:
Od: Nieznany
Hej!!! Tu Amie :) Impreza dzisiaj u Luke'a?! :D
___________________________

Więc o to rozdział 2! Podobał Wam się? :D Akcja się dopiero rozkręca, uwierzcie mi.
Jeżeli widzicie błędy to mówcie ;)
+ Wolicie żebym dodawała rozdziały wyjustowane czy nie? :)

środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 1

- Myślę że coś upuściłaś suko - powiedziała dziewczyna, która strąciła moje książki z ręki. Spowodowało to, że wszyscy się zatrzymali i zaczęli gapić. Wow, co za świetny początek 17 urodzin.
Zignorowałam ją i starałam się pozbierać książki z podłogi, starając się zrobić to jak najbardziej niezauważoną. Spojrzałam na nią,a ona zaczeła się śmiać wraz z przyjaciółmi. Gdy zadzwonił dzownek poszły sobie. 
Po pozbieraniu rzeczy spojrzałam na plan lekcji, żeby zobaczyć co jest moją pierwszą lekcją. AP CALCULUS *. Obejrzałam mape, najlepiej jak tylko mogłam i podążyłam (dzięki Bogu) pustym korytarzem w strone mojej sali.
Kiedy weszłam, wszystkie oceniające mnie spojrzenia były rzucone w moim kierunku. Tak jakby to zaplanowali. Usłyszałam szepty na mój kiedy podchodziłam do nauczyciela.
- Czy to nie ta dziewczyna, której wszystkie rzeczy zostały rozsypane na korytarzu przez Angie?
- Ha! Co za żart!
- Co ona w ogóle ma na sobie?
Postanowiłam,że postaram się zignorować te komentarze i podejść do biurka, jak zakładam, siedział nauczyciel. Spojrzał na mnie i zapytał:
- Ty musisz być nową uczennicą? Jaiden?
- Tak proszę Pana, to ja -odpowiedziałam niepewnym, trzęsącym się głosem i poprawiajać moje okulary.
- Okej, usiądź tam gdzie jest wolne miejsce i usadź się stam proszę - powiedział oschle.
Odeszłam od niego i szłam rozglądając się za możliwym miejscem. Dzięki Bogu jest jedno na końcu rzędu i mam tylko jednego sąsiada. Podeszłam do biurka, nie pozwalając moim oczom spojrzeć gdziekolwiek. Wiedziałam, że jeżeli się spojrzę to zobaczę ludzi którzy się gapią, śmieją i oceniają.
Po tym jak niechętnie zajełam swoje miejsce, zdecydowałam pobłąkać moimi oczami - przynajmniej żeby zobaczyć mojego sąsiada. Kiedy na niego spojrzałam, moja szczęka prawie opadła z wrażenia. Miał stylowo potargane blond włosy, które były perfekcyjnie porozrzucane na każdą stronę, dziecięco niebieskie oczy. Kiedy był w trakcie śmiania się z kogoś, mogłam zauważyć jak piękny uśmiech posiada.
Musiał poczuć, że się na niego patrze, ponieważ spojrzał na mnie, a ja prawdopodobnie się śliniłam na jego widok. Wtedy zaczął się bardziej śmiać. Pomyślałam i zdałam sobie sprawę, że on śmieje się ze mnie. A ja? Po prostu siedzę i się z tego cieszę. Co do cholery jest ze mną nie tak?
- Panie Hemmings, ma Pan coś czym chce się podzielić z całą klasą? - zapytał go starszy mężczyzna, patrząc na niego ze zaskoczoną miną,
"Zobacz kto nie jest aż tak zły" pomyślałam.
- Nie Panie Green, po prostu przypomniała mi się zabawna rzecz - odpowiedział chłopak. Kiedy wypowiadał słowo zabawna - spojrzał na mnie.
Chciało mi się płakać.
_______________

*AP CALCULUS-  jest to klasa matematyczna. Czyli tutaj - miała lekcje matematyki.

Więc rozdział pierwszy dodałam szybciej dzięki Anecie :D
Namówiła mnie żebym go dała dzisiaj.
Następny rozdział planuje na weekend lub piątek. To jeszcze zobaczę.
Mam nadzieję,że Wam się podoba.


Prolog

Przeczytaj notkę pod prologiem! x
_______________________________________________


Wiedziałam co mam robić kiedy drzwi się zamknęły: nie było już odwrotu. Zdradzona twarz mojej mamy patrzyła się na mnie z wyrazem złamanego serca, ale co innego miałam zrobić? 
Mrugnęłam kilka razy i pozwoliłam spłynąć moim łzom po twarzy. Poczułam, że miejsce po których spłynęły łzy, było chłodniejsze niż reszta mojego ciała. Byłam popychana przez nocne, zimne powietrze. Zaczęłam iść szybciej, żeby w końcu  opuścić to miejsce na dobre. Dworzec kolejowy stawał się dla mnie coraz bardziej widoczny. Byłam coraz bliżej mojego celu. Gdy dotarłam na miejsce podeszłam do kas biletowych i zarezerwowałam bilet do Los Angeles. Zaczęłam grzebać w mojej torbie aż do momentu kiedy znalazłam moje pieniądze, które zbierałam dwa lata.
Kupiłam bilety i poszłam czekać na pociąg. Siedziałam już ponad pół godziny i patrzyłam na wszystko co znajduje się wokół mnie. W końcu usłyszałam odgłos nadjeżdżającego pociągu. Kiedy usłyszałam długo oczekiwany przeze mnie dźwięk, poczułam jak ciężar spada mi z ramion. Kiedy weszłam do pociągu, pomyślałam o moim locie do Australii. "W końcu opuszczam to piekło"
____________________________________________________

Hej! Więc jest to prolog do fanfiction "Bring Me Back To You"
Tak wiem, jest krótki. Rozdział 1 jest również krótki,chociaż myślę że trochę dłuższy niż prolog.
Postaram się dodawać regularnie rozdziały. Mam nadzieję,że zaciekawi Was to ff jak mnie. Dlatego postanowiłam je przetłumaczyć.
Będzie mi miło jak będzieci komentować. Jeżeli widzicie błąd to mi powiedzcie :) Jeżeli macie jakieś pytania to możecie zadać je w komentarzu lub na moim twitterze.
Twitter: Juuliaa99
Jeżeli chcesz być informowany to napisz do mnie na tt!
Kolejny rozdział może dodam w czwartek.

ZAKAZ KOPIOWANIA

Pozdrawiam xx